czwartek, 27 września 2012

Avon

Czyli moje ostatnie zamówienie. Nie było tego dużo (:
Dwa żele pod prysznic truskawka z guawą i śliwka z wanilią. Do tego jeszcze dwa opakowania perełek rozświetlających (bo tanie były... :D), podkład w musie i szczota :)

Podkład znajduje się w małym słoiczku, myślałam że będzie troszkę większy.. Ale nic :D Opakowanie zawiera 18 gram produktu, kosztuje około 28 złotych.







Ja mam w kolorku Ivory, który prezentuje się tak:

Pewnie niedługo pojawi się recenzja tego produktu (: Jak na razie jestem bardzo zadowolona :D

Trzymajcie się,
Jethra.

środa, 26 września 2012

Wrześniowe denko

Z góry przepraszam, za tak rzadkie dodawanie postów, ale jestem w trakcie przeprowadzki... więc projekt denko nada się idealnie, bo przecież nie będę zabierać pustych opakowań, nie? :)

Co my tu mamy..
Dwa opakowanie po chusteczkach. Używam ich często do wyczyszczenia dłoni po podkładzie. :D Paczka biedronkowych 72 sztuki i Babydream Rossmannowskie, 15 chusteczek. Na pewno kupię ponownie któreś z nich.
Mus do ciała słodki kokos i banany, Farmona. Cudny- jak dla mnie- zapach, choć wiem że wielu osobom może nie przypaść do gustu. Ja używałam z radością/miłością i zużyłam do samego dna! Zajęło mi to jakieś 3 miesiące :D. Czy kupię ponownie? Na razie nie, o tym zapachu mam jeszcze krem do rąk, a mazideł też sporo. Może kiedyś.
Kolejny puder Sensique. Te, to schodzą u mnie chyba w każdym miesiącu :D. Ulubieniec. Już mam kolejny :D
Woda toaletowa Citrus Deo. Świeży cytrusowy zapach. Dostałam w prezencie, nawet nie wiem gdzie to można dostać.
Kolejny ulubieniec to krem do dłoni i stóp z japońską sake i ryżem, Avon. Używałam do dłoni, ładnie nawilżał i miał cudny zapach. Pewnie kupię jak będzie w jakiejś korzystnej cenie, bo 18 zł za krem do rąk to trochę sporo.
Kremowy żel do mycia twarzy Mleko i Miód, Avon. Spoko loko, jakoś tam tą twarz mył, mył, piekło w oczach czasem, a tak od połowy opakowania zauważyłam, że.. wysypało mnie po nim, Skończył jako żel pod prysznic. :D
Dezodorant Cien. Ot tak. Nie kupię ponownie, nic nie robi. :D
Szampon Babydream, Rossmann. Tego używałam do mycia pędzli. Nie zaszkodził im, jest tani i wydajny więc pewnie jeszcze kupię.
Original Source żel pod prysznic Limonkowy. Oh ten zapach <3. Idealny na lato, które już się niestety kończy... OSy uwielbiam więc pewnie się na jakiś jeszcze skuszę :)

Tyle na wrzesień, wracam do pakowania walizki !
Trzymajcie się,
Jethra.

piątek, 14 września 2012

Yves Rocher, truskawkowy peeling do ciała.

ZAPRASZAM do zakładki wymiankowej- sporo nowości :)

Nadszedł na niego czas. Zużyłam już prawie pół słoiczka, więc zapraszam na recenzję :)
Zaczniemy od samego opakowania. Prosty ale i efektowny słoiczek. Plastikowy, więc nic nam się nie potłucze :). Do tego zabezpieczony gumką, żeby nie wpadała woda. Opakowanie zawiera 200ml produktu, co wydaje się całkiem sporo. Zgrabna etykietka, szkoda tylko, że po francusku a żadnej karteczki po polsku. No, niestety.
Zamykana z boku na taki zatrzask, trzeba uważać, żeby nie uderzyć się w palec, bo boli (sprawdzone, nie polecam). Ale tak, to nie ma z tym żadnego problemu.
Po otwarciu wieczka ukazuje nam się jeszcze plastikowa osłonka. Proponuję wyjąć ją albo przed zmoczeniem rąk, albo w ogóle, bo przy długich paznokciach lub właśnie mokrych rękach- nie da rady. Tzn, no da się, ale ciężko wychodzi. Lepiej to wyjąć :D
Sam produkt ma konsystencję pasty, dosyć gęstą, nie spływa z ręki. W tym przypadku drobinki peelingujące to pestki od truskawek. Z tego powodu oczywiście nie rozpuszczają się, za to dosyć mocno zdzierają. Nie głaszcze, a wręcz drapie, czyli to, co peeling powinien robić (:. Ale wannę/prysznic trzeba po nim spłukać porządnie :D.
Przyjemnie pachnie truskawkami, naturalny zapach, nie jakiś chemiczny.
Wydajność? Średnia. Użyłam go z 6 razy, a połowy słoika już nie ma.. No, do super wydajnych nie należy.
Kosztuje chyba 36,80zł, nie ma na niego żadnych zniżek o ile dobrze pamiętam. Chciałam sprawdzić, ale na stronce nie ma, więc niestety.

Podsumowując? Cieszę się, że go mam, bo marzył mi się dawno. Jednak nie kupię go ponownie. Pomimo tego, że jest dość dobrym zdzierakiem, cena i wydajność skutecznie odstrasza.
Mogę go polecić, ale osobiście poszukam czegoś innego/ tańszego :)

Trzymajcie się,
Jethra.

czwartek, 13 września 2012

Lakier Catrice 390 Easy Peasy, Lemon Squeezy!

Jak w tytule- dzisiaj lakier, który dostałam od Ewelinki z bloga http://elizabeth-harmony.blogspot.com/ :)

Jak się prezentuje na paznokciach?

Według producenta wystarczą dwie warstwy. No i tu racja- na paznokciach są dwie warstwy, a krycie ładnie :). Lakier trzyma się paznokcia dosyć długo a i schnie dość szybko :D. Zasadniczo- lubię to ! :D

Rzadko noszę jasne kolory, uważam, że lepiej wyglądają na krótkich paznokciach więc specjalnie dla tego lakieru je ścięłam :D.

Co myślicie?

Trzymajcie się,
Jethra.

wtorek, 11 września 2012

Makijaż ze Sleekiem..

.. Tym razem z paletką Snapshots. :)
Jasny cień Martini w kącik, potem troszkę Sand Walkera, następnie Washed Ashore i na koniec Sunset. Na dole kredka czarną kredką z Avonu (tradycyjnie :D), troszkę przeciągnięta i tusz z Bell :)
Mogłoby być bardziej roztarte hmm. Ale z cieniem Sunset strasznie ciężko się pracuje :C

 Użyte cienie:

Paletka na której - mniej więcej - widać nazwy kolorów :) Najjaśniejszy to Martini :)

I swatche, których nie było przy notce z zakupem tej paletki :)

Trzymajcie się, 
Jethra :)

poniedziałek, 10 września 2012

Lakier.. z cienia.

Tak, właśnie tak :D Postanowiłam sobie zrobić lakier. Niekoniecznie przy pomocy bazy i pigmentu z Essence, które jak dojrzałam, są dostępne u nas.

Tak prezentuje się buteleczka. Jak widać użyłam bezbarwny lakier 01 Absolute Pure z Essence.

 A tu cień, który użyłam:

Paletka Sensique. Kolory na powiekach miałam raz i płakałam jak bóbr. Uczulenie? Nie wiem, ale nie wróciłam do niej. Zużyłam już dwa cienie, co widać powyżej, z czego jeden na lakier, a drugi na bazę pod cienie. Na dwa pozostałe ciągle brak pomysłów.

Cień pokruszyłam, wsypałam, wymieszałam wykałaczką, wstrząsnęłam butelką.. I gotowe :D
Obawiałam się, że w lakierze będą jakieś grudki od cienia, ale nie :) Wszystko ładnie się wymieszało :)

Swatch cienia, wygrzebany z resztek, które zostały :D
 I lakier na paznokciach:

Lakier.. Co by tu o nim napisać. Dużym plusem takiej mieszkanki jest to, że możemy sobie dobrać kolor taki, jaki chcemy (: Ja wzięłam akurat ten "na spróbowanie". Efekt mi się podobał.
Ale takie lakiery mają dużo dużo wad. Pomimo genialnego krycia- jedna warstwa wystarczyła, schnął długo.. Następnego dnia w pełni jeszcze nie zasechł (!). Na paznokciach trzymał się długo, ale końcówki starte były po dwóch dniach. Raczej nie odpyskiwał, tylko się ścierał. Więc też nie tak źle.

Ja zasadniczo ze swojej kombinacji jestem zadowolona, ale lakierów mam sporo, więc póki co- nic już mieszać nie będę (:

Trzymajcie się,
Jethra.

wtorek, 4 września 2012

Wymianka

Dzisiaj przyszła do mnie paczuszka od Eweliny :)
Oto co dostałam :
Pędzelki:
LancrOne Blending E152
LancrOne Concealer F199 (dziękuję ;*)
ECO Tools Blush Brush
ECO Tools foundation
Do tego jeszcze dorzucone (oprócz pędzelka ^^) lakier Catrice w kolorku 390 Easy Peasy, Lemon Squeezy! - limonkowy kolor, którego zdjęcie niestety nie oddaje i ozdoby do paznokci w złotym - ale jak widać mieniącym się na wszystkie kolory- kolorze :)
Ewelinko bardzo dziękuję za wymiankę, mam nadzieję, że paczka ode mnie też dotarła :)
Ja jestem baaardzo zadowolona (:

A już niedługo mały dorzut (głównie książek) w zakładce wymiankowej, także zapraszam (:

Trzymajcie się,
Jethra.

niedziela, 2 września 2012

Pazury cd.

Klasyczny czerwony lakier. Znowu Safari (:
Już pisałam o tych lakierach- tanie, dużo kolorów, świetnie kryją i dosyć dobrze trzymają. Czego chcieć więcej.


Lubię to ! :D Klasyka, chociaż po ostatnich ombre, czegoś mi na tych paznokciach brakuje. Jednokolorowe są dla mnie coraz bardziej gołe..

Trzymajcie się,
Jethra.

sobota, 1 września 2012

Denko sierpniowe

Przyszła pora na denko (: Nie ma tego dużo niestety, ale we wrześniu się zabiorę za zużywanie, żeby jak najmniej było do zabrania przy przeprowadzce :)
Całość zmieściła się w metalowej puszce..

A tu już poszczególne produkty (:
 1. Odżywka Elisse do wszystkich rodzajów włosów. Biedronkowa, tania, wydajna. Po wyjeździe miałam strasznie szorstkie i twarde włosy, dzięki niej stały się bardziej miękkie. Może kupię ponownie

2. Żel pod prysznic z edycji sezonowej Original Source Spearmint Shower. Mocny miętowy zapach, niebieski kolor, który barwił wodę na niebieskawo :D. Świetny na gorące dni, bo aż chłodził skórę. Dobrze mył, słabo się pienił, ładnie pachniał. Wkurzała mnie tylko zakrętka, trochę inna niż w klasycznych żelach OS. Tutaj, kiedy otworzymy opakowanie, żel się wylewa, nie ma tego zabezpieczenia jak w normalnych. Ja przełożyłam sobie zakrętki :D Wracając- żel fajny, ale nie kupię ponownie, za duża kolejka do zużycia :)

3. Kolejny żel pod prysznic Original Source British Strawberry Shower. Mam fioła na punkcie wszystkiego, bo zawiera flagę Union Jack. A do tego truskawki? Idealne połączenie jak dla mnie. Żel barwił wodę na czerwonawo, równie dobrze co poprzednik mył, też miał wylewające zamknięcie i słabo się pienił. Ale mam jeszcze jedno opakowanie, więc póki co - nie ma co kupować :)

4. Pianka do golenia Isana o zapachu brzoskwiniowym. Fajny kosmetyki, niedrogi. Jedyny minus jest taki, ze po jakimś czasie wylewała się jako bardzo rozrzedzona piana. Taka wiecie, niczym Śnieżka zostawiona na długi czas. Możliwe, że przez to, że stała w łazience, w wilgoci. Nie wiem. Może kiedyś kupię ponownie.

5. Zmywacz Isana, duża 250ml butla. Zakręcałam trochę za mocno i zakrętka wystrzeliła xD ale to już przy samej końcówce na szczęście. Ulubiony zmywacz, wydajny, nie za drogi, a ładnie zmywa. Kolejna butelka już stoi i na pewno kupię go jeszcze nie raz.

6. Kolejny ulubieniec wszech czasów- Dwufazowy płyn do demakijażu oczu z Nivei. Szukałam czegoś tańszego/większego (patrz Bourjois), ale jednak ciągle wracam do tego. Radzi sobie świetnie z makijażem i to mi wystarczy. Kupię ponownie, jak tylko skończę kolejną po tej butelkę (:

7. Zmiękczający krem do pięt Avon. Hmm.. Na szczęście kosztował mnie około 5 złotych. Na pewno nie zmiękczał skóry pięt. Delikatnie nawilżał i tyle. Szału nie było, nie kupię ponownie.

8. Złuszczający peeling do stóp Avon. Lekki peeling o świeżym zapachu. No właśnie, lekki. Nie do stóp, jeśli potrzeba nam mocnego zdzieracza, to raczej nie tutaj. Nie kupię ponownie.

9. Woda toaletowa Scientini Nights Midnight Glow, Avon. Bardzo się cieszę, że ją skończyłam. Zapach może i ładny, słodki. Ale woda była dwufazowa, przez co zostawiała tłustą (i czasem niebieską!) warstwę na skórze. Butelka w sam raz do torebki, no ale niewiele poza tym. Krótko trzymała, kiedy się nią psikałam nie czułam takiego chłodku jak przy psikaniu czymkolwiek innym, ona po prostu zostawiała tłustą warstwę, nic więcej. Nie kupię ponownie, pomimo przyjemnego zapachu.

10. Kulka Avon On Duty o zapachu Tropical Burst. W końcu udało mi się ją zużyć. Nie jestem z niej zadowolona, nic nie robiła oprócz tego, że przyjemnie pachniała. No i kruszyła się w opakowaniu- przy odkręcaniu czasem nieźle się pobrudziłam. Nie kupię ponownie

11. Ostatni już produkt też z Avonu to Dwufazowy odżywczy olejek do ciała "Satynowa miękkość". Piękny zapach... i nic poza tym. Nie odżywiał, nie nawilżał, nie robił praktycznie nic oprócz pozostawiania tłustej warstwy na wszystkim. Na początku chciałam kupić kolejne opakowanie, ze względu na sam zapach, ale potem myślę sobie- no i po co ? Pod koniec butelki już nawet zapachu miałam dosyć. Fajna aplikacja, ale trzeba uważać, żeby nie popsikać zbyt wielu rzeczy obok (raz tak psiknęłam, ze trochę wylądowało na podłodze, o mało się nie zabiłam, taki poślizg. :D). Nie kupię ponownie.

Tyle jeśli chodzi o sierpień, we wrześniu planuję zużyć więcej (i nie kupować za dużo) :D.
Trzymajcie się,
Jethra.