No to dzisiaj zapowiadana w ostatnim denku recenzja płynu micelarnego Bourjois. Płynu, który zdecydowanie nie podbił mojego serca.
Uwielbiany przez wiele osób, wychwalany pod niebiosa- czemu się nie skusić? Szukałam jakiegoś dobrego płynu do demakijażu, szczególnie oczu. Tyle się naczytałam, stwierdziłam- czemu nie? No i kupiłam. Błąd pierwszy.
Oczekiwałam od niego dużo. W końcu tyle osób go chwali. No i niestety..
Cena- znośna, ja kupiłam chyba po 13,99. Zwykle kupuje -niezastąpiony u mnie jak na razie- dwufazowy płyn do demakijażu z Nivea, który kosztuje w granicach 10-12 złotych a jest o połowę mniejszy (Bourjois 250 ml, Nivea 125 ml).
No więc tak. Co na plus? Opakowanie. Duże, nawet ładne, a dzięki kuleczce- łatwo je otworzyć. No tak, tylko że na wacik wylewa się zdecydowanie za dużo płynu.
Jeśli chodzi o samo zmywanie makijażu.. Podkład jakoś schodził, tutaj okej. Delikatny makijaż może i by zmył. Ale oczy.. Tusz nie schodził praktycznie wcale. Kredka? Koszmarnie. Trzeba trzeć oczy. A do tego po użyciu miałam wrażenie, że coś zostało, czegoś nie domyło. Takie uczucie no. Nieprzyjemne. Nie tego oczekiwałam.
Nie uczulił mnie i nie szczypał w oczu, no ale nie kupię ponownie, skoro nie zmywa mi makijażu. Ciężko mi się go używało.
Zdaję sobie sprawę, że u wielu z Was jest on niezastąpiony, albo przynajmniej jednym z ulubionych, ale u mnie się nie sprawdził (:
Zużyłam jedną butelkę i nie zamierzam do niego wracać, zostaję przy Nivei.
Trzymajcie się,
Jethra :)
Też nie jestem zadowolona z tego płynu. Zjechałam go u siebie na blogu już jakiś czas temu. Więcej krzywdy zrobił niż pożytku :/ Nie zmywał, podrażniał, śmierdział. Bubel.
OdpowiedzUsuńA ja go uwielbiam, mój ulubieniec i odkrycie w dziedzinie demakijażu.
OdpowiedzUsuńTeż testowałam ten płyn i również nie pokochałam go...
OdpowiedzUsuńmiałam jedną butlę i był dla mnie w sumie jak zwykła woda :P
OdpowiedzUsuń